Służąca państwa Lipowskich miała widocznie do niego pasyę, bo powiada do pani Lipowskiej:
— Z temi firankami to jest kłopot. Zeszłego lata to pan Franio wszystko pozdejmował i w godzinę było gotowe. Co też się z nim dzieje?
A z firankami dlatego jest kłopot, bo państwo Lipowscy wyjeżdżają na wieś. Panna Hela jest czegoś niezdrowa i wiecznie rozdrażniona Po scenie bowiem kręcił się pan Otocki, bardzo miły malarz i dawał pannie Heli lekcye rysunków; panna Hela bardzo lubiła całować go w oczy, co jest ostatecznie rozrywką bardzo niewinną, ze względu na to, że oczy są zwierciadłem duszy; że zaś każdy malarz jest indywiduum wygodnem wielce, więc wolał, aby te niewinne zabawy odbywały się u niego w domu, przeciw czemu panna Hela zbytnio nie protestowała, a że dowiedzionem jest następnie, że gdzie się pojawi jaki malarz, tam się zaraz dzieje jakieś nieszczęście, więc panna Hela prowadzi w tej chwili taki dyskurs z kucharką:
— Panienka tak wygląda, jakby była chora, albo miała jakie zmartwienie.
— Mroczyńska! — pyta ni stąd ni zowąd panna Hela — czy Mroczyńska miała kiedy dzieci?