— i dlatego niema nic anormalnego, przewrotnego, przeciwnego naturze. To wszystko może być bardzo pięknem — i w istocie bywa niem o wiele częściej, aniżeli rzeczy normalne, codzienne. Lecz skoro jest pięknem — jest też i dobrem. Nie można zaprzeczyć, że w książkach pani Stuyvesant, jakoteż w rysunkach jej wszystko to istotnie nacechowane jest wysoką pięknością — a piękność ta jest tak uchwytną, że nie tak łatwo jej się oprzeć można. W ten sposób tedy publiczność wszystkich krajów, a zwłaszcza młodzież pije sztukę tę — pije ją chciwie, odwraca się z obrzydzeniem od normalnego, codziennego życia i szuka błędnych niecodzienności. Niestety przewrotność nie jest piękną sama przez się, lecz jedynie tylko w czarownym płaszczu sztuki tej; a tym wprawdzie dysponuje artystka z Bożej łaski, lecz nigdy masa uwiedzionych. Ci biegną za błędnem światełkiem, lecą w radosnem uniesieniu do bagna, myślą, że znajdą piękno i giną w końcu w błocie i brudzie. Każdy dyrektor szkolny, każdy profesor wszechnicy, każdy sędzia może świadczyć o rozkładczych skutkach sztuki tej, o ile sam może nie zaraził się nią gruntownie.“
„Pani Stuyvesant“, zaczął dr. Erhart nanowo, „czy pani sądzisz, że krytyk ten ma rację?“