jedynie na tem, że był — katem: spełnił sam wydany wyrok. Odemnie żądacie teraz te samego: wy, moi panowie, jesteście dawno gotowi z wyrokiem, a żądacie tylko, żebym go spełniła. Lecz nie jesteście tacy uczciwi, jak ów jezuita — pozatem, mimo intenzywnej pracy całorocznej, nie przypisujecie sobie siły konać mnie w zupełności, jak duchowny pupila swego. Don José wziął na siebie odpowiedzialność za to, co czynił przed światem i sprawiedliwością boską, w którą wierzył głęboko — i zapłacił za to własnem życiem. Wy, panowie, nie bierzecie żadnej odpowiedzialności na siebie — i nie narażacie się na najmniejsze niebezpieczeństwo, gdyż wy wszyscy — przepraszam! z wyjątkiem doktora Erharta — dawno, dawno zarażeni jesteście przezemnie w tem miejscu, gdzie infekcja była możliwa. Umywacie ręce — mnie pozostawiacie sąd — a następnie wykonanie jego.
Dobrze, moi panowie, nie odrzucam urzędu sędziowskiego. A oto wyrok mój: uznaję się niewinną.
W wypadku Jorga Quintera stanęliście na terenie światopoglądu chrześciańskiego. Ale w takim razie Bóg stworzył człowieka tego — stworzył go zupełnie takim, jakim był. Z ciężkim defektem z jednej strony — owemi właśnie bakte-