Jump to content

Page:Hanns Heinz Ewers - Żydzi z Jêb.pdf/172

From Wikisource
This page has been proofread.

choroba jeszcze w ten sam dzień inny wzięła obrót; w krótkim czasie chłopak wyzdrowiał. Kuzynka Berta należy zresztą do tych, którzy przekonani są o szczególnym tym darze matki — miała też własne doświadczenia w tym względzie. Pewnego wieczora powinna była po nią przyjść, by pójść z nią na koncert, skutkiem jakiejś przeszkody atoli spóźniła się — co matkę snać nieco rozgniewało. Matka nasza gniewać się długo nie umie. Gniew pokonuje współczucie. W drodze do domu powiedziała do niej: „Zachorujesz niebawem, lecz nie będzie to nic niebezpiecznego!“ Po tygodniu kuzynka Berta bez wszelkiej uchwytnej przyczyny strasznie się przeziębiła; powiedziała mi, że dostała takiego kataru, iż wprost nic widzieć nie mogła. „Jestem zadowoloną“, dodała, „że na tem się skończyło“.

Podobnymi przykładami, kochany bracie, mógłbym zapełnić wiele jeszcze stron. Nieszczęście w interesach, wypadki, choroby fizyczne i psychiczne w najrozmaitszych warjacjach. I to aż do śmierci „przeklętego“ — wypadek, jaki chwała Bogu w nielicznych tylko wypadkach mogłem stwierdzić. Czy to wszystko zawsze jeszcze jest tylko „przypadkiem“, kochany bracie? Lub czy nie myślisz,