to pytanie, lecz nasze życie oddaliło się tak dalece od nauki Chrystusowej, iż nietylko za nią pójść nie możemy, ale jej wcale nie rozumiemy. (Mat. XIX, 11, 12). »A on im rzekł: nie wszyscy to pojmują, ale tylko ci, którym to dano. Albowiem są rzezańcy, którzy się tak z żywota matki narodzili; są też rzezańcy, którzy od ludzi są urzezani; są też rzezańcy, którzy się sami urzezali dla królestwa niebieskiego. Kto może to pojąć, niechaj pojmuje!«
Ustęp ten, tak często fałszywie objaśniany, znaczy: jeżeli człowiek pyta, czego się w sprawach płciowych ma trzymać i dokąd dążyć, czyli innemi słowy, czem jest ideał — winno się odpowiedzieć: pozbawić się siły męskiej dla królestwa niebieskiego. Kto tego celu dopiął, osiągnął cel najwyższy — komu się zaś to nie udało, i temu jest także dobrze, bo chciał jak najlepiej. Kto może to pojąć, niechaj pojmuje!
Zdaniem mojem byłoby najlepszą rzeczą dla dobra ludzkości, gdyby zarówno mąż, jak i żona, dążyli do utrzymania swej niewinności; wówczas doszedłby człowiek do najwyższego celu. Należy go coraz bardziej oddalać, aby iść naprzód!
Jeżeli człowiek skierowuje myśl swą świadomie ku obcowaniu płciowemu, to nawet w małżeństwie popada w nieprawość i niemoralność. Kto się stara żyć dla dobra duszy, a nie ciała, ten zachowa się odpowiednio, kto jednak dąży