tylko ordynarna dziewka. Jednem słowem, jest to kobieta, jakiej nie umiałbyś sobie nawet w marzeniu wyobrazić. Wszystko widziała, wszędzie była. Nagle rzucł w rozmowie: — „Kiedy byłam w Petersburgu...^ — a po chwili oświadcza, że woli przystań na Rio, niż w Neapolu. Na kakatoesa, którego przywiozła z wysp Markizów, murzynkę, którą zabrała po drodze z Poit au Prince. Ale prawda, ty ją znasz przecie, tę murzynkę. Jest to dziewczyna spokojna, dyskretna, wierna; przemawia zawsze tylko przysłowiami, na wzór poczciwego Sanszo. Gdy mieszkańcy kamienicy chcą ją pociągnąć za język, czy jej pani jest zamężna, czy istnieje na świecie pan Borel, czy jest tak bogaa, jak o niej mówią — „Biała Kukułka” odpowiada w swojem narzeczu: — Sprawy koźlęcia nie są sprawami — barana — albo — Tylko trzewikowi wiadomo, czy pończocha ma dziury. — Ma tych przysłowi cały zapas w zanadrzu i plotkarze odchodzą, jak niepyszni... Czy wiesz, kogo między innymi spotkałem u damy z pierwszego piętra? Poetę indyjskiego z kawiarenki, wielkiego Baghawatę, we własnej osobie. Zdaje się, że jest mocno zakochany i układa dla niej piękne poematy, w których porównywa ją kolejno to do kondora, to do lotosa, to do bawołu; ale dama niewiele sobie robi z jego hołdów. Zresztą, musi być do hołdów przyzwyczajona: wszyscy artyści, którzy u niej bywają — a zaręczam ci, że są między nimi prawdziwe wielkości — kochają się w niej nazabój.
Jest taka piękna, tak przedziwnie piękna!... Doprawdy, mógłbym się obawiać o swoje serce, gdyby już nie było zajęte. Mam na szczęście puklerz w
Page:PL A Daudet Mały.djvu/259
Appearance
This page has not been proofread.