— O co?
— O pomoc i radę.
— Jakąż ja tu rade dać mogę?
Stara kobieta zawachała się z odpowiedzią. Przyszła jej w pomoc Henryka.
— Usiądź, pani — rzekła, podsuwając krzesło — i mów śmiało, czego żądasz? Mój mąż uczyni wszystko, aby dopomódz tej nieszczęśliwej, jestem tego pewna.
Wyrazy te ośmieliły przybyłą.
— Otóż więc zaczął — Paweł Rivat poległ w obronie ojczyzny. Zabitym został na polu bitwy, w walce z prusakami. Wielu innych wraz z nim poległo, to prawda, ale nie każdy z nich pozostawił wdowę mająca wkrótce wydać na świat dziecię. Ten szczegół zasługuje na uwzględnienie. Czyliż rząd nie powinien zając się losem wdów i sierot pozostałych po walecznych, którzy położyli swe życie w obronie Paryża? Czyliż te wdowy nie powinny otrzymać jakiegoś wynagrodzenia, które by im pozwoliło pożywić się chlebem skoro są głodne i leczyć się podczas choroby? Joanna Rivat, wdowa po gwardziście zabitym przez wroga, czyżby nie miała prawa zażądać, aby jej przeznaczono jaką pensyę?
— W rzeczy samej, należałoby rozpocząć starania w tym celu.
— Do kogóż udać się trzeba!
—Do rządu i właśnie chcę panią powiadomić, iż pomyślano już o tem — mówił Gilbert. Wdowy i dzieci po gwardzistach, poległych na polu walki, otrzymają wynagrodzenie.
— Kiedy?
— Czasu oznaczyć nie mogę. Nie prędko to jeszcze nastąpi zapewne. Projekt przedstawiono Zgromadzeniu narodowemu. Musi on tam zostać przedyskutowany i zatwierdzonym.
— Przedyskutowanym! wykrzyknęła z oburzeniem Weronika — a zatem dni, tygodnie, miesiące mają wyczekiwać ci, którym brak chleba, którzy cierpią nędzę! Tak więc to u nas się dzieje?
Gilbert wzruszył ramionami, co znaczyło:
— Nie jestem w stanie nic na to poradzić!
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/147
Appearance
This page has not been proofread.