W dniu 18 Marca, wybuchnął ów ruch szalony rozsiewając po nad Paryżem nowe trwogi i cierpienia.
Nieprzezorność rządu dopomagała do wybuchu tego powstańczego wulkanu.
Gwardya Narodowa Paryża pragnęła zachować swoją artyleryę dopóki prusacy niewydalą się z Francyi. Przyrzeczono jej, że tak się stanie, a mimo tej obietnicy pokuszono się o zabranie artyleryjskich zapasów, zamkniętych w Montmartre i Belleville.
Wskutek stawionego oporu, krew popłynęła, wybuchnęło powstanie.
Komitet centralny ulokował się w Ratuszu, a jego delegaci zawładnęli administracyą, prefekturą policyi i kilkunastoma merostwami okręgu.
Rząd usunął się do Wersalu, oddziały wojsk regularnych poszły za nim, jako też wszyscy urzędnicy i Paryż pozostał oddanym na łup rozpasanej tłuszczy.
Teraz to rozpoczął się epizod przerażającej dzikości, rodzaj krwawego karnawału, z jego wielkimi ludźmi i zaimprowizowanymi jenerałami.
Rozpoczęła się rzeź, rabunek, morderstwa.
Zabierano zakładników, księży ścigano, jak dzikie zwierzęta, kościoły przemieniano na składy żywności i amunicyi, oraz na kluby kommunistów. Zewsząd dobiegały bluźnierstwa, widniały zbezczeszczone ołtarze.
Nastąpiło panowanie wyuzdanej bezwstydnej rozpusty rodzaj „delirium tremens“ oszołomionego tłumu idjotów, do którego przyłączyła się cała tłuszcza złodziei kryminalistów, po za rogatkowych włóczęgów, najbrudniejsze szumowiny wielkiego miasta.
Wszyscy ci rozbójnicy oczekują sposobnej chwili, ażeby zatopić szpony w łonie Francyi, udusić ją i nią zawładnąć. Nasunęła się sposobność, korzystają z niej przeto.
Serwacy Duplat znalazł się w swoim żywiole. Posiadał teraz wszelkie kwalifikacye, jak widzieliśmy, które powinny były zwrócić na niego życzliwą uwagę Kommunistów.
Z prostego sierżanta jakim był, został odrazu kapitanem i paradował dumnie w swoim czerwonym pasie i śmiesznie ugalonowanym mundurze.
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/151
Appearance
This page has not been proofread.