Jump to content

Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/154

From Wikisource
This page has not been proofread.

w świecie, niema w niem żadnego bohaterstwa. Pozostałem w Paryżu, ponieważ moim obowiązkiem jest spełniać dalej dzieła miłosierdzia. Zachowałem mój ubiór kapłański, gdyż nosząc go, jestem zeń dumnym! Powiedz, czyliż żołnierz rzuca swój mundur w chwili niebezpieczeństwa? Tem gorzej dla, tych, którzy sądzą, że ksiądz jest wrogiem. Żałować nam ich wypada. Narażam, mówisz, moją wolność, me życie. Co one dla mnie znaczą? Życie moje należy de Boga, niechaj on rozporządza nim według swej woli!
 — Co cię sprowadza tu do nas? — pytał dalej Gilbert, podając mu krzesło. — Otrzymałeś jaką wiadomość z Fenestranges?
 — Tak, przed dwoma dniami.
 — Jakże hrabia Emanuel?
 — Zdrów zupełnie. Przychodzę właśnie powiadomić was o tem, oraz zapytać czy nie należysz do bandy Kommunistów?
 — Bynajmniej.
 — Cieszę się z tego. Jakże zdrowie Henryki?
 — Bardzo cierpiąca!
 — Nie wychodzi?
 — Nie! leży w swoim pokoju na szezlongu.
 — Mógłżebym się z nią widzieć?
 — Owszem... wejdź proszę.
 Tu Gilbert otworzył drzwi do sypialni, gdzie znajdowała się jego żona i weszli tam oba.
 W rzeczy samej, jak mówił Rollin, młoda kobieta mocno osłabiona, nie podnosząc się, podała rękę swojemu kuzynowi.
 Ksiądz Raul usiadł w pobliżu.
 Henryka, również jak Gilbert, zadziwiła się widząc wikarego w Paryżu.
 — Niechciałem uciekać — odrzekł. — Ucieczka w czasie niebezpieczeństwa wydaje mi się rzeczą tak haniebną jak dezercya żołnierza z pola bitwy.
 — Ależ tu idąc, narażałeś się na niebezpieczeństwa!
 — Mam ufność w Bogu, ze mnie osłaniać będzie przeciw napastnikom i badzo jestem zadowolony, żem przyszedł; podwójnie zadowolony, ponieważ moje tu przybycie pozwala