Ocalenie swoje zawdzięczała więcej młodości i silnemu organizmowi, niżeli lekarstwom.
Żyła, lecz pogrążona w głębokim smutku, dręczona wspomnieniem ukochanego męża, o którym żadnej wiadomości zasięgnąć nie zdołała.
W dniu 25 Maja wydała na świat dwoje dzieci, dwie małe dziewczynki bliźniaczki, którym matka Weronika udzielała pierwszych starań. Od dwóch dni ta zacna kobieta nie odstępowała na krok wdowy po Pawle, krzątając się przy niej bezustannie i dostarczając wszystkiego co było potrzeba.
Przygotowano pieluszki i kolebkę. W owej kolebce spoczywało teraz dwoje niemowląt.
Joanna leżała na łóżku mocno osłabiona. Pojawiła się silna gorączka, jaka mogła była poprowadzić ją do grobu, a tu ani akuszerki, ani doktora, w tak niebezpiecznej chwili!
Dzielna jej sąsiadka podwajała starania i pracę, dokonywając prawdziwych cudów poświęcenia.
— Mam nadzieję, iż wybrniemy nareszcie z tej biedy! Ufajmy Bogu! — powtarzała.
Wszystkie drobne oszczędności Weroniki wyczerpanemi niezadługo zostały. Grosz po groszu wymykał się szybko, mimo to nie traciła ufności, wierząc, że jakaś pomoc przybędzie!
Całe noce spędzając przy łóżku Joanny, pielęgnowała zarazem i dwie maleńkie bliźniaczki, których różowe usteczka na wpół otwarte, zdawały się uśmiechać jakoby dziękując za matkę i siebie.
W chwili, gdy Duplat po zakopaniu pieniędzy wracał do swego mieszkania, Weronika schodziła na dół z dzbankiem po wodę. Trzymała w ręku lampkę, dla zaświecenia sobie, ponieważ gaz teraz nie dochodził do domów, a stróż, korzystając z nieobecności właściciela, latarki na schodach nie zapalił.
— Witajcie matko! — zawołał, przechodząc koło niej Duplat, a wskazując na dzbanek jaki trzymała w ręku: — Cóż to niesiecie, petroleum dla braci do podpalania domów? — zapytał.
— Milcz! ty szubrawcze... podpalaczu! — wykrzyknąła rozgniewana kobieta. — Tobie tylko w głowie petroleum! Połóż się spać, to lepiej, niż popełniać łotrowstwa, a nade-
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/200
Appearance
This page has not been proofread.