— Zapóźno to uczynił, niestety! wtedy już trzy części Paryża znajdowały się w naszem ręku.
— Niemógł tego wcześniej uczynić-wymruknął Duplat.
— Dość, zamilcz! — krzyknął surowo prezydujący.
Nakazawszy milczenie oskarżonemu, pułkownik pochylił się ku komendantowi, siedzącemu po prawej stronie i szepnął doń coś z cicha.
Na to wezwanie komendant położył przed nim dwa arkusze stemplowego papieru, na którym wypisane były nazwiska i wskazał palcem na Serwacego Duplat, podkreślonego dwa razy.
Obok tego nazwiska, na marginesie wypisane były czerwonym atramentem te słowa:
W rubryce zaś uwag, nakreślonych ręką jenerala Valentin, dyrektora służby bezpieczeństwa podczas oblężenia i Kommuny, zanotowano:
Spieszymy wyjaśnić dla czego powyższe uwagi znajdowały się obok nazwiska Duplat’a zamieszczonego wśród z obwinionych, którzy tegoż dnia mieli stanąć przed sądem wojennym.