Joanna lekko się poruszyła. Zaczęła odzyskiwać przytomność.
Lekarz asystent, przyłożył flakon z trzeźwiącą solą do nozdrzów chorej.
Otwarła oczy, wodząc do koła przygasłem spojrzeniem.
Na widok młodej infirmerki, twarz jej nagle się rozjaśniła, blady uśmiech ukazał się na ustach, wyciągnęła rękę ku dziewczęciu.
— Idź, moje dziecię — rzekł doktór do Róży. — Zaprowadź tę, którą tak kochasz i na której wywierasz taki wpływ niezbadany, do wskazanego prze zemnie pokoju dla „Odosobnionych“.
***
Zagłębiony od ośmiu dni w dziełach traktująch specyalnie obłęd wynikły z ran zadanych palną bronią, lub odłamami tejże, doktór Bordet studyował je bez wytchnienia, czerpiąc światło w tych studyach, jakie złączone z jego osobistą zdolnością pozwoliło by mu dokonać zmierzoną operacyę na Joannie Rivat.
Przykłady wypadków mających ścisłe podobieństwo z wyż wymienionym, nie były rzadkością. Symptomy stwierdzone u chorej przez pana Bordet były zupełnie takiemi, jak opisane w podobnych okolicznościach przez mistrzów nauki: Esquirol’a, Parcgap’a, Broussais, Vulpian’a i wielu innych.
Do owych licznych przykładów, popierających przekonanie dektora Bordet, łączył się wypadek jakiego był świadkiem przy operacyi, w której brał udział, będąc wówczas lekarzem asystentem w Domu obłąkanych w Charenton.
Człowiek raniony kulą rewolwerową, popadł w obłąkanie skutkiem otrzymanej rany.
Kula przebiwszy czaszkę, zatrzymała się szczęśliwie na odłamkach kości, nienaruszywszy mózgu. Dokonano jej
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/448
Appearance
This page has not been proofread.