Jump to content

Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/588

From Wikisource
This page has not been proofread.

pani Rollin — gdyby mi była nie powiedziała swojego nazwiska, nigdy bym jej niepoznała!
 — Znaną ci więc jest Joanna? — pytał ksiądz zdumiony.
 — Tak.
 Tu Henryka opowiedziała spotkanie się z tą kobietą i jej mężem w przed dzień bitwy pod Montretout w kościele świętego Ambrożego.
 — Biedny Paweł Rivat, umarł na moim ręku w szpitalu Wersalskim — ksiądz odrzekł.
 — A ona wpadła podobno w obłąkanie?
 — Tak, byla obłąkaną przez lat siedemnaście. Dziś, w zupełności jest uleczoną.
 — Wierzę, lecz zrazu powątpiewałam o tem...
 — Dla czego?
 — Z przyczyny pewnego dziwnego szczegółu jaki dla mnie niewyjaśnionym pozostaje...
 — Cóż to takiego?
 — Opowiem ci. Zbliżyłyśmy się obie z Blanką do jej kramu umieszczonego przy drzwiach kościoła, chcąc kupić u niej dwa medaliki. Nagle, spostrzegłszy ma córkę, Joanna stanąła w osłupieniu, a potem wyciągnąwszy ręce ku niej, przywoływała ją ku sobie, nazywając „Różą... drogą, ukochaną Rożą.“ Zdumiona i nieco przestraszona, sądziłam w pierwszej chwili, że ta kobieta jest obłąkaną, wprędce wszelako zrozumiałam, że to było z jej strony prostem złudzeniem.
 — Złudzeniem? — powtórzył ksiądz d’Areynes.
 — Tak, było to złudzenie wywołane nadzwyczajnem niezwykłem podobieństwem i nie myliłam się w tym razie. W Przytułku dla obłąkanych w Blois, Joanne Rivat doglądała młoda infirmerka, sierota, imieniem Róża, która w tak dziwny sposób jest podobną do naszej Maryi-Blanki, że nietylko posiada też same rysy twarzy, ale głos i spojrzenie. Joanna Rivat spostrzegłszy ma córkę była przekonana, że widzi swą młodą przyjaciółkę z Blois.
 — To dziwne! — wyszepnął w zamyśleniu ksiądz Raul.
 — Bardzo dziwne!... w rzeczy samej — odparła pani Rollin. Takie podobieństwa rzadko się trafiają. Spotkać