Nie można było pozwolić, aby nowonabywca wątpił o uczciwości, a razem i odpowiedzialności Zakładu, ażali przez lat dwadzieścia potrafił prowadzić z takim powodzeniem.
Wprawdzie jego osobista odpowiedzialność została nienaruszoną, ale to go w niczem nie uspokajało.
Z wiekiem przychodzą obawy.
Gdy pomyślał o tajemniczych dramatach, nieznanych światu, zgłuszonych między czterema murami celi, których dom jego był nieraz teatrem, silne wyrzuty sumienia zaczęły szarpać mu duszę.
Wreszcie uspokoił się wobec tłumaczeń brata dowodzącego niezachwianie, że odmówienie przyjęcia tej chorej mogło zgubić ich obu i postanowił działać względem swej nowej pensyonarki, jak będzie mu się zdawało, nie zważając na przyjęte w umowie zobowiązania.
Nazajutrz po swojem przyjeździe, polecił sobie podać protokuł z podpisami dwóch doktorów, prawnie legalizowanym i poszedł wraz z bratem odwiedzić nieszczęśliwe dziewczę, zapisane w księgach przyjęcia pod nazwa Aliny Eugenii Pertuiset.
Marya-Blanka, której Piotr kazał dawać lekkie dozy belladony, przekonany, że działa tym sposobem w interesie Rivata, została tylko cieniem siebie samej.
Śmierć zdawała się już trzymać w swych szponach ową urocza istotę.
Pamięć straciła zupełnie i zaledwie słabe odbłyski intelligencyi budziły się w niej niekiedy.
Doktór drżał z przerażenia, patrząc na straszne spustoszenia, jakie w niej sprawiła trucizna.
Sumienie przemówiło w nim nakazująco nareszcie.
— Nie! to nazbyt haniebnie! — ozwał się do brata stojącego w osłupieniu. — Ja niechcę aby to dziewczę umarło!... Nie chce kończyć mojej karyery łącząc się ze zbrodnią!... Nieylko że umrzeć jej niepozwolę, ale zawlokę przed sądy tych, którzy ją na śmierć zawyrokowali!
— Ty... zrobiłbyś to? — zawołał Piotr przerażony.
— Zrobię! a wiesz, że tego co postanowię, dokonam!
— Ależ ty mnie zgubisz natenczas!...
— Nie obawiaj się niczego! Potrafię działać w ten
Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/833
Appearance
This page has not been proofread.