Jump to content

Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/95

From Wikisource
This page has not been proofread.

ty kurzawą, zdyszany, ukazał się w progu wraz z Rajmundem Schloss i doktorem Pertuiset.
 Hrabia Emanuel, powtórnie zerwawszy się z krzesła, otworzył ramiona ku młodemu kapłanowi. Raul rzucił się w jego objęcia i przez kilka sekund obadwa, łkając radośnie, pozostali w długim serdecznym uścisku.
 — Och! moje drogie dziecko, zaczął pan d’Areynes, — jakże ja się czuję być szczęśliwym!.. Czy wiesz Raulu.... mój ukochany synu, że to cud prawdziwy, iż żyjącym widzisz mnie jeszcze? Podziękujmyż więc najprzód Bogu, a potem zacnemu mojemu przyjacielowi, doktorowi Pertuiset.
 Doktor mruknął coś z cicha niezadowolony, tem tak żywem wzruszeniem swojego pacyenta.
 — Jest tu ktoś więcej, odrzekł, kochany hrabio, który bardziej niż ja zasługuje na podziękowanie, a tym jest nasz dzielny Rajmund Schloss!
 Hrabia d’Areynes wyciągnął rękę ku nadleśnemu.
 — Dzięki ci.... mój dobry Rajmundzie! — zawołał, dzięki z całego serca! Wiedziałem, że mogę liczyć na ciebie!
 Schloss, ucałowawszy podaną sobie dłoń starca, oblał ją łzami. Radość, jakiej doznawał, mogąc doprowadzić do celu ów tak trudny zamiar i obdarzyć chwilą szczęścia swojego pana, wynagradzała mu wszelkie trudy podróży.
 Hrabia Emanuel, siedząc na fotelu, łkał cicho.
 — No!... no! — zawołał doktor pragnąc koniec położyć temu rozczuleniu, — starajmyż się być bardziej mężnymi.... do czarta! Niezapominaj, kochany hrabio, że z rozkazu lekarza unikać masz wszelkich wzruszeń, a obok tego wspomnij, że dwaj nasi podróżni przebyli dziś pieszo drogę piętnasto-milową i że od godziny ósmej zrana nic w ustach nie mieli!
 — Biegnę wydać rozkazy w imieniu pana hrabiego, aby przygotowano wieczorzę, rzekł Rénaud. I wyszedł z pośpiechem.
 Niezadługo potem, podano zaimprowizowaną na prędce wieczerzę, mogącą zadowolnić wymagania najwybredniejszego żołądka, podczas której ksiądz Raul opowiadał stryjowi niektóre szczegóły z podróży, jak przejście przez