Druga część. 1. Hardymir o wschodzie słońca w dąbrowie radzi się ojca Żelislawa i kapłanów — kapłani objatę bogom czynią — niczego się z lotu ptaka ni ofiar dowiedzieć nie mogą — Hardymir śle wróżbitów, dziewosłębów do Wandy.
2. Rytygier, przebrany za starca, przybywa do Jaskini Smoka, kędy Wanda wśród niewiast gotuje się do wojny. — Mogiła Leszka w głębi i przy niej granitowe kute stolice[1], wojewodów radne siedzenia. — Starzec mądrością i pieśniami ją zajmuje — o Rytygiera ona się pyta cudzoziemca. — Wtem wchodzą wojewody — za nimi posły Hardymira z puharem ślubnym. — Wanda ich wysłuchiwa — każę im się oddalić, wojewodom, by zdanie swe ogłosili. — Sterdza, Barmin, Światopełk radzą, by wzięła Hardymira za męża, lękając się buntu jego w takiej chwili — Starzec, przyzwany do rady, jeden się sprzeciwia — Wanda ich odprawia — sama się zostaje. Jej niepewność — monolog — wtem wraca starzec — zdziera brodę, kołpak — to Rytygier. — Ona uderza o tarcz młotem — wpadają wojewody — każę im zasiąść i radzić. — Tymczasem, podczas ich sądu, Rytygier siada na przodzie jaskini i gra na harfie pieśń dumną, bohatyrską Skandynawów. — Wstają wojewody wyrok ich: by go strącić do ciemnic. — On dobywa miecza — Wanda mu grozi, że każę jaskinię płomieniem otoczyć — on się śmieje z groźby. — Wtedy ona nagle wspomina, że godzina miru nie upłynęła i puszcza go wolno — Sama idzie do świątyni Wisły i na dziewicę bogini się poświęca — powrót posłów do Hardymira z tem doniesieniem; on rozpacza, ale się nie buntuje, postanawia nie opuszczać królowej i z swojemi wyrusza na walkę.
- ↑ Kute stolice — siedzenia wyrąbane w skale.