This page has been validated.
II.
I poznałam męża w dzień weselny
Miłowaniem spłonionem w pieszczocie...
Jednak w miłość, jako w ogród zielny,
Snem o synu szła krew ma w tęsknocie...
I poczęłam dzieciątko w żywocie —
Przeto nazwę imię jego »Dzielny«,
Iżby sobie upodobał w młocie
I był hufom szyszakiem naczelny!
Mężu, mężu! Kuj twarde puklerze,
Bo klątwami próśb niebo uderzę,
Lejąc ogniom w żertwę miody z roga...
A wyjednam synowi dar ducha
Najszczytniejszy: Nie znać nigdy druha
I być godnym mieć wielkiego wroga!