staraniach, utwierdziła ten zakład tak, iż nadal sam trwać może i trwać będzie na wieczną pamiątkę swej założycielki.[1]
Tenże — to sam Niemcewicz pisze? Więc jakżeż? Co tam ośmieszył — tu wyprowadza jako zasługę?
Oto w przystępie chwilowego humoru[2] zatarły się rysy wierne, wydłużyła fizyognomia (podobnie jak i reszty osób) do niepoznania, w nasiąkniętej śmiechem fantazyi niewinna przebiegłość p. Ordynatowej ubrała się w formę cudaczną z nasadzistym kapturem, długimi rękawami i dzwonkiem dźwięczącą — urodził się dowcip, a poeta długo się nad nim śmiał, śmiał się tem szczerzej i tem serdeczniej, że samego siebie ujrzał w dość dwuznacznej, a już w każdym razie bardzo komicznej sytuacyi.[3]
Słówko jeszcze o dziwacznym tytule. Skąd tak niesamowite jego brzmienie? W r. 1818 ukazała się krotochwila Żółkowskiego pt. „Nasze przebiegi“ (grana w Warszawie tegoż roku dn. 17. Stycznia), tłómaczona z Ifflanda: Unser Verkehr[4]. Malowała wyrafinowany spryt, przebiegłość i przedsiębiorczość żydów. Komedya, przyjęta przez publiczność warszawską bardzo ciepło[5] (zapewne i Niemcewicz oglądał w niej wybornego Żółkowskiego) — kto wie, czy nie dała pochopu złośliwemu poecie do napisania podobnej rzeczy ze stosunków tak sobie blizkich,[6] a zapożyczenia tytułu (co niewątpliwa) ze sztuki Ifflanda.[7] Nasze Verkehry do
- ↑ J. U. Niemcewicz. Zofja z Czartoryskich Zamojska. Paryż, 1837. Str. 4 i 7—8.
- ↑ Humor Niemcewicza możnaby nazwać ironicznym ze względu na jego stale ostre przejawy, w przeciwieństwie do humoru łagodnego. Confr. rozdz. IX. (Humor Fredry) w pomnikowej pracy I. Chrzanowskiego.
- ↑ Ten namiętny pościg za śmiesznością wszelakiego rodzaju, tę zdolność „komicznego widzenia“ poety i to — ostatecznie — lubowanie się w komizmach sytuacyi, choćby przez samego siebie wytwarzanych, świetnie ilustrowałyby słowa Wiktora w Panu Jowialskim Fredry: „Tybyś groby otwierał, gdybyś wiedział, że tam ziarnko śmieszności znajdziesz“. Confr. Ign. Chrzanowski, l. c., str. 242.
- ↑ Nasze przebiegi. Krotofila w jednym akcie z niemieckiego (Unser Verkehr), przełożona. Warszawa, 1818.
- ↑ Por. Tygodn. polski i zagraniczny, t. I. r. 1818 (Warszawa), str. 116.
- ↑ Z tem związanaby była kwestya czasu powstania rzeczy.
- ↑ Że Niemcewicz sztukę Żółkowskiego znał, wskazywałyby słowa Łubieńskiego, zamykające „Nasze Verkehry“: „Cóż robić, żyjemy w militarno-liberalnym wieku, w którym i Towarzystwa ludzkości, jak żydzi, przebiegami tylko utrzymać się mogą“.