Czy jadowitej złośliwości sztychem,
Która się sama truje? Czyli wiecha
Przerazi nudę nad sklepieniem cichem,
Gdzie wino szumi? Czy dyszenie miecha,
Gdy Zygfryd mieczyk kuje w skier zamieci
Na tego smoka, który straszy dzieci?!...
Czy patetyczna strwoży ją tyrada
Duszy niezłomnej, którą wierszyk złamie;
Czy ją przelęknie grozą ta twarz blada,
Która bladością krwi przypływom kłamie?
Czy ją ugodzi w pierś przepyszna szpada
Z Rinascimento? Czy napis na bramie,
Co jest z dantejskiej ukradziony księgi,
Gdyśmy sypali z piasku piekła kręgi?!...
Kto z nas ma kroplę krwi na pięknej twarzy,
Na pysznej masce z tragedyi Racina,
Niech się na bitwę przeciw nudzie waży.
Niechaj ją znęka, nie rymem przeklina,
Lenistwo przedtem stawiwszy na straży,
Jak w chmurze skrywszy się w oparze wina.
Kogóż szał chwyci z tych, co grzęzną w bagnie?
Nie! to za wiele... Niech ktoś czegoś pragnie!
Przynajmniej pragnie... Och! to cisza wrzeszczy,
Że próżne trudy płaci się znużeniem;
Page:Makuszyński - Połów gwiazd.djvu/246
Appearance
This page has been proofread.
242
KORNEL MAKUSZYŃSKI