Co miesiąc prawie, otrzymywano tu z Francyi wiadomości, ale niezadowalniały one wygnańców. O amnestyi nie było wspomnienia.
Rok siódmy już Duplat pozostawał w Nowej Kaledonii, gdy wybuchłe powstanie między plemieniem Kanaków, przerwało jednostajność życia skazanych.
Zagrożona administracya, zapotrzebowawszy ludzi do walki z krajowcami, zwróciła się o pomoc do deportowanych.
Najważniejszemi z tych nowych posiłków dla administracyi, byli skazańcy polityczni.
Wielu z nich, spodziewając się uzyskać tym sposobem ułaskawienie i powrót do Francyi, poprzyjmowali służbę jaką im ofiarowano.
Porozdawano im broń.
Znany paryzki kapelusznik Amouroux były członek Centralnego Komitetu za czasów Kommuny, był jednym z pierwszych, jacy się okazali gotoweni do walki.
Serwacy Duplat poszedł za jego przykładem. Ów były kapitan Związkowych, marzył już o udzielonych za to sobie łaskach gubernatora.
Mieli walczyć przeciw zbuntowanym, oni, którzy sami w tem niegdyś przewinili, walcząc przeciw swym własnym współbraciom!
Bunt Kanaków został stłumionym, lecz łaski na które skazańcy liczyli, nie ukazywały się wcale.
Mimo to Serwacy Duplat zyskał na tem cośkolwiek. Zawyrokowano go bowiem na dziesięć lat ciężkich robót!
Spieszymy wyjaśnić w krótkości, co sprowadziło dlań nowy wyrok, którego straszne następstwa czyniły zeń nie tylko politycznego skazańca, lecz i prostego kryminalistę.