Jump to content

Page:Romuald Minkiewicz - U wiecznych wrót tęsknicy.djvu/104

From Wikisource
This page has been proofread.

 I znasz zapewne — boś mędrce zgłębiał — owo Leibnitz’owskie:

 »Amare est delectare felicitate alterius« (Kochać to rozkoszować się szczęściem ukochanego).

 I znasz — nie możesz nie znać — zasady »etyki« i życie osobiste Barucha Spinozy, wedle którego prawdziwie wolną istotą jest ta, która żyje i działa na podstawie li tylko »wolnej konieczności«, to znaczy praw własnej natury, własnej duszy; wedle którego ciało człowieka i duch jego, więc życie i ideał nie są dwiema różnemi rzeczami, lecz jedną i tą samą, w dwóch jeno odmiennych sferach uświadamiającą się.
 I znać winieneś owego najwznioślejszego z humanistów starożytności, owego kryształowo-czystego i nadludzkowładnego mędrca z Nikopolis, Epikteta, wzór pogody, przez nikogo już później niedościgniony, lecz pogody mocy, woli i czynu, że przypomnę ci jeno to najkrótsze:

 »Οὗτω τὸ Ζῆν ἇδιἀφορον, ῆ χρῆις οὗχ ἇδιἀφορος (Tak więc fakt życia jest obojętny, lecz bynajmniej obojętnem nie jest jego zużytkowanie).

 Z niemocy i żądzy użycia płynie rzekoma pogoda twoja.
 I »mądrość« twa nie jest mądrością, jeno niemocą.